piątek, 10 sierpnia 2012

Ujął delikatnie jej ręce i spojrzał głęboko w jej brązowe oczy:
- Przepraszam. - Odparł. To było bardziej wymowne niż jakiekolwiek wytłumaczenie. Gdy powoli gładził jej włosy zauważył spadającą gwiazdę.
- Nie zostawiaj mnie, proszę. Może nie dawałem ci tego ostatnio do zrozumienia, ale jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, a przede wszystkim widząc to, jak się czasem zachowuję dziwię się, że mimo wszystko jesteś. Tutaj.
Kąciki jej ust delikatnie się uniosły po czym wtuliła się jeszcze bardziej w jego cieplutkie ciało. Tak, tego jej było trzeba od tak długiego czasu.
- Tak sobie teraz myślę, że spadłaś mi z nieba, jak ta gwiazda. Trafiłaś z powrotem do mojego życia w odpowiednim momencie, kiedy wszystko się waliło. I tobie jestem winien to samo.
Podniosła głowę i delikatnie go pocałowała.
- Nie gniewam się, najważniejsze jest to, że jesteś. Kocham cię bardzo mocno i nie przestanę.
Wtulili się w siebie z powrotem a na niebie widać było smugi kolejnych spadających gwiazd. Podobno każda z nich pozwala spełnić jedno życzenie.
- Chcę cię mieć już zawsze. I cię nie oddam nikomu, obiecuję.
Przyciągnął ją do siebie i wtopił ręce w jej włosy po czym pocałował tak, że brakło jej tchu.
- I żebyś nigdy nie przestała wątpić, że jestem tylko twój.
- Dobrze skarbie, już nigdy nie zwątpię.
Najgorsze jest jednak to, że ta cholerna miłość nie jest taka prosta, jakby się wydawało. To świadoma decyzja, która polega na zaakceptowaniu wad drugiej osoby i walka by się nie poddać tylko dlatego, żeby pozwolić przeciwnościom losu górować.
Tylko teraz jak to wszystko pogodzić, kiedy się ma mętlik w głowie i boisz się, że coś zaprzepaściłeś, że mogłeś coś zrobić inaczej, albo co gorsza, nie jesteś wystarczająco dobry?
Zawsze po burzy wychodzi słońce. Nie mogę się poddać.

sobota, 4 sierpnia 2012

Spojrzała wymownie w jego oczy, próbując zwrócić na siebie uwagę:
-Czasami mam wrażenie, że to co nas łączy nie ma w sobie tej magii...
-Przestałem już dawno przywiązywać wagę do czegoś takiego. Do takich niepotrzebnych szczegółów utrudniających życie.
-Ale... ja tego strasznie potrzebuję. Dzięki temu czuję się kochana.
-Czasem wydaje mi się, że się za bardzo od siebie różnimy...
-I znów to robisz. Zamiast spróbować dopuścić do siebie myśl, że coś możesz robić nie tak najchętniej byś wszystko zakończył, bo to przecież niewygodne i po co się męczyć, jak i tak nic z tego nie będzie. Jesteś cholernie zatwardziały w swoim dziwnym sposobie myślenia.
-Jeśli ludzie do siebie nie pasują, to koniec. Prędzej, czy później są skazani na porażkę.
-I właśnie w tych momentach cię nie poznaję...